Ja księdzem…?

Raz na kilka lat do wyznaczonych parafii przyjeżdżają diakoni i klerycy z seminarium w Krakowie. W ramach Niedzieli Powołań spotykają się z różnymi grupami i opowiadają o swoim powołaniu, drodze do kapłaństwa, codziennym życiu. Taką niedzielę przeżywaliśmy u nas na Górnym Borze

 

22 maja. Już w sobotę po Mszy św. wieczornej odbyło się spotkanie diakonów z ministrantami. Na początku przedstawili się i opowiedzieli w jaki sposób zostali powołani, a  następnie zaprezentowany został pokaz slajdów, który obrazował ich seminaryjne życie. Kończąc

spotkanie modliliśmy się o nowe powołania, także z naszej parafii.

 

 

Okazało się, że nie wszyscy dostali się do seminarium w ten sam sposób, na przykład

jeden z nich w młodości był ministrantem a drugi nie. Prezentacja dotyczyła codziennego życia w seminarium. Gdy pojawił się pierwszy slajd większość ministrantów jęknęła i stwierdziła że nigdy nie pójdzie do seminarium, gdyż podpis pod pierwszym slajdem był następujący: „Pobudka 5:30”. Kolejno dowiadywaliśmy się, że klerycy od wstania do porannej modlitwy mają około 30 minut. Po modlitwie i rozmyślaniu uczestniczą we Mszy Świętej. Następnie w planie jest śniadanie, a godziny od 8:00 do 13:00 przeznaczone są na słuchanie wykładów itp. Codziennie po obiedzie można wybrać się na przechadzkę do około godziny 15:00. Potem jest czas na indywidualną naukę we własnych pokojach. Kolacja jest ustanowiona na godzinę 18:45. Na koniec dnia o godzinie 21:00 odmawiany jest Apel Jasnogórski. O godzinie 22:00 wszyscy kładą się spać.

Moim zdaniem całe spotkanie było zaplanowane dobrze, a diakoni przemawiali bardzo zachęcająco, więc nikt z przybyłych chyba się nie nudził. Po spotkaniu diakoni mile zaskoczyli słuchaczy rozdając im książeczki dotyczące codziennego życia w seminarium i różnych nowości.

 

Lektor Jan Śliwka